Pasażerka wywołała chaos podczas 8-godzinnego lotu – kapitan posadził ją na swoim miejscu po wylądowaniu

Aus Von
Pasażerka wywołała chaos podczas 8-godzinnego lotu – kapitan posadził ją na swoim miejscu po wylądowaniu

Wchodząc na lotnisko Heathrow tego ranka, czułem się całkowicie wyczerpany, każdy mięsień w moim ciele bolał po tygodniu intensywnych zawodów pływackich. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebowałem relaksującego lotu. Nazywam się Logan, mam 27 lat i rywalizuję w pływaniu stylem dowolnym, często podróżując na różne zawody na całym świecie. W tamten weekend właśnie zakończyłem trudne zawody w Londynie – moje ramiona wciąż były ciężkie po finale. Wszystko, co chciałem zrobić, to rozsiąść się wygodnie w fotelu samolotu, włożyć zatyczki do uszu, wziąć tabletkę melatoniny i zasnąć aż do lądowania w Nowym Jorku.

Ponieważ mój sponsor pływacki zarezerwował ten lot w ostatniej chwili, wylądowałem w klasie ekonomicznej, ściśnięty na środkowym siedzeniu. Nie była to najlepsza sytuacja dla kogoś o moim wzroście – mam sześć dwa wzrostu i szerokie ramiona od lat lekcji pływania. Ale powiedziałem sobie, że dam radę. Lot z Londynu do JFK trwa osiem godzin. Potem wrócę do domu. Obiecałam młodszej siostrze, że odwiedzę ją zaraz po przylocie, a może nawet zrobię jej niespodziankę na kampusie. To była pozytywna rzecz, powód do podtrzymania mnie na duchu.

Dotarłem do bramki około 8 rano, ziewając i ciągnąc za sobą walizkę. Samolot był prawie pełny, a poczekalnia tętniła życiem: rodziny, biznesmeni w eleganckich garniturach i pary z poduszkami podróżnymi na szyjach. Chciałem tylko szybko wsiąść do samolotu, rozsiąść się wygodnie w fotelu i wyłączyć. Ekran rozświetlił się, pokazując, że nasz lot dotarł na czas. To niesamowite. Przeszukałam swoje rzeczy w poszukiwaniu karty pokładowej i znalazłam numer mojego miejsca: 24B, dokładnie pośrodku. Wziąłem głęboki oddech. Ale przypomniałem sobie, że minęło tylko osiem godzin. Dam sobie radę.

W końcu ogłoszono wejście na pokład i dołączyłem do mojej grupy w kolejce. Moje oczy ledwo się otwierały ze zmęczenia, gdy powoli przechodziłem przez mostek samolotu. Kiedy wszedłem do samolotu, stewardessy przywitały mnie powitalnymi uśmiechami. Znalazłem swoje miejsce w kabinie 24B, umieściłem mały bagaż podręczny w schowku nad głową i z westchnieniem ulgi usiadłem na swoim miejscu. Miejsce przy przejściu obok mnie było puste, a po mojej lewej stronie przy oknie siedziała niska kobieta w wieku około dwudziestu pięciu lat. Nosiła okulary, a jej kręcone włosy były starannie spięte spinką. Uśmiechnęła się do mnie i powiedziała miękkim, przyjaznym głosem: „Wygląda na to, że przez jakiś czas będziemy sąsiadami”.

Uśmiechnąłem się słabo. „Jasne, trzymam kciuki, że będzie trochę spokojnego czasu przed nami, abyśmy mogli się zrelaksować.

Wydała z siebie lekki chichot. „Uwierz mi, planuję przespać cały lot.” Przedstawiła się jako Sasha. Dowiedziałem się, że wraca do domu po podróży służbowej do Londynu. Wymieniliśmy kilka przyjaznych uwag, a następnie rozmowa ucichła, gdy przybyło więcej osób i zaczęło sortować swoje torby. Założyłam słuchawki, gotowa zasnąć w każdej chwili. Miałem dręczące przeczucie, że jeśli nie odpocznę, moje ciało na pewno będzie narzekać po ciężkim treningu pływackim. Samolot zapełniał się jeden po drugim, rząd po rzędzie. W tle słychać było płacz dzieci, zatrzaskiwały się schowki nad głowami, a stewardesy wzywały wszystkich do zajęcia miejsc. Wkrótce byliśmy gotowi do lądowania.

Ale kiedy już myślałem, że wszystko jest załatwione, pojawiła się ona: kobieta, która w ostatniej chwili osunęła się na siedzenie przy przejściu obok mnie i wyglądała na bardzo zirytowaną. Miała stylową fryzurę na boba, a jej płaszcz wyglądał bardzo modnie. Gdy tylko usiadła, rzuciła mi szybkie spojrzenie, zmarszczyła brwi, a następnie spojrzała na Sashę. Skinąłem jej uprzejmie głową, ale nic nie odpowiedziała. Bawiła się swoją nieporęczną torbą, próbując wepchnąć ją pod siedzenie i mamrocząc do siebie niezbyt miłe słowa. Wyglądała na zirytowaną wszystkimi wokół, mimo że kosze nad głową były wyraźnie zapełnione. Moje nerwy puściły – niektórzy ludzie po prostu przynoszą ze sobą chmurę burzową, gdziekolwiek się udają. „O nie”, pomyślałem, „naprawdę mam nadzieję, że to nie przerodzi się w bałagan”.

Stewardesa ogłosiła, że zaraz startujemy i przypomniała wszystkim o zapięciu pasów i ustawieniu stolików na tacach. Sasha i ja zrobiliśmy, co nam kazano, ale kobieta siedząca w przejściu była zbyt zajęta grzebaniem w swojej torbie, by zwrócić na to uwagę. Stewardesa grzecznie poprosiła ją o odłożenie rzeczy, ale kobieta tylko przewróciła oczami i westchnęła ciężko. W końcu się zgodziła, ale wyglądała na bardzo zirytowaną. Gdybym miała więcej energii, mogłabym być przygotowana na to, co mnie czeka, ale byłam zbyt zmęczona, by o tym myśleć. Postanowiłem więc na chwilę się wyłączyć.

Gdy tylko samolot wystartował i wyrównał poziom, Sasha zamknęła oczy, krzyżując ramiona, jakby próbowała zasnąć. Pomyślałem: „Brzmi nieźle” i też zamknąłem oczy. Znikąd przycisk połączenia zaczął wydawać sygnał dźwiękowy – raz, dwa, a następnie trzy razy bardzo szybko. Obudziłem się nagle i zobaczyłem kobietę na siedzeniu przy przejściu, która wciskała przycisk raz za razem. Nie mogłem się powstrzymać i lekko jęknąłem. Wyglądało na to, że naprawdę starała się zwrócić na siebie uwagę stewardessy, ale naciskanie przycisku tyle razy to było trochę za dużo.

Stewardesa podeszła, a na jej twarzy malowała się mieszanka uprzejmości i zmęczenia. „Tak, proszę pani? W czym mogę pomóc?“

Kobieta odezwała się ostro. „To miejsce jest niedorzeczne. Czuję się wciśnięta między tych dwóch… wyższych ludzi. Rzuciła mi pełne dezaprobaty spojrzenie, a następnie spojrzała na Sashę, chociaż Sasha była raczej mała. „Naprawdę potrzebuję więcej miejsca.

Zauważyłem niezręczne drgnięcie Sashy, gdy kobieta wspomniała o dużych ludziach. Spojrzała na mnie i widziałam, że była tak samo zdezorientowana jak ja. Mimo że byłam wysoka, nie chciałam zajmować tyle miejsca. Sasha zdecydowanie nie była duża. Stewardesa próbowała się uśmiechnąć. „Przykro mi, ale ten lot jest całkowicie zapełniony. Nie możemy przenieść pani na inne miejsce“.

„Po prostu je przesuń!” – warknęła kobieta. „Zapłaciłam za to miejsce. Nie mogę siedzieć tu przez osiem godzin skurczona jak sardynka!“.

Uśmiech stewardessy wyglądał na nieco wymuszony. „Rozumiem, dlaczego jest pani zdenerwowana. Przykro mi, ale w tej chwili wszystkie miejsca są zajęte. Wszystkie miejsca są zajęte“.

Kobieta westchnęła rozczarowana i skrzyżowała ręce. „To wszystko? Naprawdę będę musiała to znosić przez cały lot?“.

Stewardesa ponownie przeprosiła i zapytała, czy kobieta chciałaby darmowego drinka. Kobieta tylko prychnęła w odpowiedzi. Następnie stewardesa przeszła do innych pasażerów, a ja i Sasha wymieniliśmy niezręczne spojrzenia. „Przepraszam – powiedziała Sasha, pozornie bez słów. Wzruszyłem ramionami, czując się trochę sztywno. Co mogliśmy zrobić?

Przez następne trzydzieści minut kobieta wzdychała, poruszając się na swoim siedzeniu i popychając mnie, jakby próbując zająć podłokietnik, którego oboje potrzebowaliśmy. Próbowałem cofnąć ramiona, ale przy moim wzroście dwóch metrów mogłem to zrobić tylko w klasie ekonomicznej. W końcu powiedziałem cicho: „Proszę pani, postaram się trzymać ramiona blisko siebie. Proszę się trzymać, wszyscy razem przez to przejdziemy“.

Rzuciła mi lubieżne spojrzenie i odpowiedziała: „Powinieneś był zamówić miejsce z większą przestrzenią na nogi. Dlaczego mamy sprawiać, że inni cierpią?“

Ugryzłam się w język, żeby na nią nie warknąć i skupiłam się na bibliotece muzycznej w telefonie. Sasha wyglądała na równie zaniepokojoną, przysuwając się bliżej okna. Po około godzinie lotu kobieta zaczęła narzekać coraz głośniej, co chwilę naciskając przycisk połączenia. „Mamy nagły wypadek!” – krzyknęła, gdy stewardesa się zbliżyła. „Nie mogę dostać się do mojej torby z przekąskami bez zderzania się z nim łokciami. To dla mnie bardzo niesprawiedliwe“.

Stewardesa wyjaśniła, że nie ma wolnych miejsc. „Czy mógłbyś trzymać swoje przekąski w kieszeni siedzenia i otwierać je ostrożnie?” – zasugerowała, starając się być uprzejma. Kobieta odpowiedziała: „Poważnie mówisz mi teraz, jak mam jeść moje przekąski?”. To niedorzeczne. Chcę porozmawiać z kierownikiem tego samolotu, czy jak on się tam nazywa. Zasługuję na upgrade.

Sasha przewróciła oczami i odwróciła się do okna, wyraźnie chcąc uciec. Moje zmęczenie zamieniało się w irytację. Stewardesa, co trzeba jej przyznać, zachowała spokój. Powiedziała, że poza załogą nie ma kierownika, z którym można by porozmawiać i że podwyższenie klasy lotu jest niemożliwe, jeśli nie ma dostępnych miejsc. „Bardzo przepraszam za spowodowane niedogodności” – podsumowała. „Proszę o cierpliwość, wkrótce lądujemy” – mruknęła kobieta i ponownie skrzyżowała ręce.

Minęły kolejne dwie godziny. Próbowałem skupić się na filmie przede mną, ale kobieta obok mnie ciągle się poruszała i narzekała, co bardzo utrudniało mi skupienie uwagi. Co chwilę uderzała kolanem o moje, szturchała mnie w udo, pochylała się do kratki wentylacyjnej i za każdym razem mnie dopadała. Sasha udawała, że śpi, ale od czasu do czasu zerkała na mnie i wyglądała na zirytowaną.

Po około czterech godzinach w końcu zaczęto podawać kolację. Personel pokładowy przyniósł tace z ciepłym makaronem lub kurczakiem. Kobieta siedząca przy przejściu, którą będę nazywać Gretą, była bardzo zdenerwowana ilością sosu, który otrzymała. „Czy to wszystko, co tu jest?” – narzekała. „Nie mogę uwierzyć, że zapłaciłam za to okropne jedzenie” – narzekała. „Smakuje jak karma dla psów” – powiedziała, robiąc zniesmaczoną minę. Obsługa ponownie przeprosiła i zaproponowała jej chleb lub dodatkową sałatkę, ale Greta po prostu mu odmachała. Rzuciła mi spojrzenie, jakbym była przyczyną jej złego wieczoru. Westchnęłam i szybko dokończyłam swoją porcję, podczas gdy Sasha grzecznie odmówiła, mając nadzieję, że wróci do spania.

Przed szóstą godziną byłem całkowicie wyczerpany. Bolały mnie mięśnie i czułem się wyczerpany. Chciałam tylko ciszy i spokoju. Ale Greta nie chciała przestać. Co trzydzieści minut naciskała przycisk połączenia, narzekając na wszystko, od swojego miejsca po temperaturę, górne światła, a nawet zachowanie personelu pokładowego. Było oczywiste, że inni pasażerowie zauważyli jej zachowanie. Kilku z nich rzuciło mi współczujące spojrzenia, wyraźnie zdając sobie sprawę, że utknąłem obok prawdziwego rozrabiaki. Gdybym miał jeszcze trochę energii, mógłbym się na nią rzucić, ale byłem zbyt zmęczony, by się kłócić. W międzyczasie stewardesy wyglądały, jakby zaraz miały stracić panowanie nad sobą.

W końcu rozpoczęliśmy zniżanie. Odetchnąłem z ulgą – zostało tylko około 30 minut lotu. „Dam sobie radę” – powiedziałem do siebie. Jak na ironię, to właśnie w tym momencie rozpoczął się ostateczny chaos. Zapalił się znak zapięcia pasów, a pilot ogłosił, że będziemy lądować za około 20 minut. Greta bez wahania odpięła pasy i wstała, grzebiąc w wiszącym koszu. Stewardesa podeszła do niej i kazała jej pozostać na miejscu aż do lądowania. Greta jednak nie posłuchała, upierając się, że musi wyjąć coś ze swojej torby. Nawet po kilkukrotnym zwróceniu jej uwagi, próbowała przejść korytarzem, prawdopodobnie szukając lepszego miejsca lub chcąc porozmawiać z jednym z członków załogi. Stewardesa grzecznie, ale stanowczo kazała jej wrócić na swoje miejsce.

Odepchnęła go, a jej głos stał się głośniejszy: „Mam dość czucia się uwięzioną. Zostanę tutaj, jeśli będę miała na to ochotę!“. To spowodowało, że niektórzy pasażerowie jęknęli z irytacją. W międzyczasie stewardesa przypomniała wszystkim, że ze względów bezpieczeństwa musi pozostać na swoim miejscu z zapiętymi pasami. Greta ustabilizowała się, a stewardesa wezwała innego członka załogi na pomoc.

Nagle przez interkom odezwał się spokojny głos: „Panie i panowie, mówi wasz kapitan. Za chwilę lądujemy na lotnisku JFK. Prosimy o pozostanie na swoich miejscach i zapięcie pasów przez cały czas. Dziękuję.“ W kabinie zapanowała cisza, a stewardesy spojrzały na Gretę z dezaprobatą. Zmarszczyła brwi, ale niechętnie usiadła z powrotem. „Nie mogę w to uwierzyć – mruknęła. „Będziesz tego żałować”.

Samolot wylądował z piskiem kół na pasie startowym. Poczucie ulgi ogarnęło mnie, gdy skierowaliśmy się do bramki. Zwykle wszyscy zostają na swoich miejscach, dopóki nie zgaśnie znak zapięcia pasów. Ale Greta, lekceważąc zasady, podskoczyła, gdy samolot zwolnił, szybko założyła płaszcz i chwyciła torbę. Przecisnęła się obok mnie, prawie uderzając Sashę łokciem w twarz. Stewardesa pospieszyła korytarzem, namawiając Gretę, by poczekała, aż tablica wyników zgaśnie. Ta jednak nie powstrzymała się i weszła do przejścia. W tym momencie z kokpitu wyłonił się kapitan, wysoki i opanowany mężczyzna.

Napotkał spojrzenie stewardessy, która skinęła lekko głową. Podszedł do Grety ze spokojnym, ale poważnym wyrazem twarzy, zaskakując ją na chwilę. W salonie zapadła napięta cisza.

„Proszę pani – powiedział kapitan, jego głos był płaski i rozkazujący – przepraszam za niedogodności, ale prosimy, aby wszyscy pozostali na swoich miejscach aż do bramki wejściowej. Rzuciła mu wyzywające spojrzenie. „Jestem naprawdę zmęczona tym siedzeniem. Po prostu mnie puść“.

Pozostał na swoim miejscu. „Nie otworzymy drzwi, dopóki nie zatrzymamy się przy bramce. „Proszę, wróć na swoje miejsce. Pozostali wstrzymali oddech, czując w powietrzu napięcie przypominające konfrontację. Następnie zwrócił się do wszystkich w kabinie, jego głos był nieco głośniejszy: „Panie i panowie, dziękuję za cierpliwość podczas tego lotu”. Kontynuował: „Chciałbym poświęcić chwilę, aby docenić kogoś, kto naprawdę zrobił na nas wrażenie. Brawa dla pasażera na miejscu 29C, który postanowił zignorować instrukcje załogi i dodać trochę emocji do naszej podróży!“.

W kokpicie wybuchł śmiech i wszyscy entuzjastycznie klaskali. Pilot ukłonił się, nie spuszczając wzroku z Grety. Jej twarz poczerwieniała, gdy zdała sobie sprawę, że wypowiedział jej imię. Jąkała się, nie mogąc znaleźć właściwych słów, a jej oczy błądziły wokół, gdy tłum bił brawo. Niektórzy klaskali z nutą sarkazmu. Sasha próbowała powstrzymać chichot, a ja nie mogłem powstrzymać uśmiechu. Stewardesa przy kokpicie zakryła uśmiech dłonią.

Greta stała tam, czując mieszankę szoku, zażenowania i złości. Próbowała powiedzieć coś w stylu: „Nie możesz… nie masz prawa…”. Ale pilot po prostu powtórzył: „Ze względów bezpieczeństwa prosimy wszystkich pasażerów o pozostanie na swoich miejscach”. Dotyczy to również pani. Jeśli chce pani złożyć skargę, proszę poczekać, aż samolot zostanie zaparkowany i zgaśnie znak zapięcia pasów“, dodał, po czym odwrócił się i skierował do wyjścia. Oklaski ucichły, zastąpione cichym śmiechem.

Marszcząc brwi, Greta opadła na fotel, krzyżując mocno ramiona, gdy samolot ruszył w kierunku wyjścia. Ten ostatni moment był idealnym zakończeniem. Wszyscy wokół mnie uśmiechnęli się szeroko, zdając sobie sprawę, że sprawiedliwości stało się zadość. W międzyczasie Greta pozostała na swoim miejscu, trzymając się znaku pasa bezpieczeństwa, aż w końcu zatrzymaliśmy się. Gdy tylko znak zgasł, podskoczyła, gotowa do wykonania swojego ruchu.

Sasha i ja chwyciliśmy nasze torby i odetchnęliśmy z ulgą. „Nie mogę uwierzyć, że to się właśnie stało – powiedziała Sasha, lekko chichocząc. „Pilot zdecydowanie wyzywał ją przy wszystkich”. To było bezcenne.

Ja też się roześmiałam, pocierając zmęczoną twarz. „Myślę, że to po prostu dobra karma”. Naprawdę zmieniła nasze doświadczenie w bałagan tylko po to, by zwrócić na siebie uwagę. Gdy wychodziliśmy, kilku pasażerów podniosło kciuki lub zachichotało, mówiąc: „Tak radzisz sobie z frustracją”. Stewardesy podziękowały nam za zrozumienie. Byłem tak wyczerpany, że mogłem tylko pokiwać głową i uśmiechnąć się.

Gdy wyszliśmy na płytę lotniska, zobaczyłem przed sobą Gretę, która spieszyła się do wyjścia, prawdopodobnie próbując uniknąć zakłopotania. Sasha pożegnała się i życzyła mi powodzenia. Szybko uścisnąłem jej dłoń i powiedziałem: „Mam nadzieję, że następny lot pójdzie gładko”. Roześmiała się i odpowiedziała: „Tobie również”. Następnie rozeszliśmy się w swoje strony.

Poczułem ogarniającą mnie falę zwycięstwa, choć nie mogłem pozbyć się uczucia wstydu za Gretę. Ale przede wszystkim poczułem ulgę. Szaleństwo wreszcie się skończyło. Ogłoszenie pilota było idealnym momentem zemsty za jej niegrzeczne zachowanie. Zdecydowanie była to historia, którą chciałbym podzielić się z przyjaciółmi i rodziną. „Nie uwierzycie, co wydarzyło się w samolocie!” – powiedziałbym.

Zanim wyjęłam torby z bagażnika, byłam zbyt wyczerpana, by o tym myśleć. Wskoczyłam do taksówki, gotowa udać się do domu siostry. Kiedy usiadłem na tylnym siedzeniu, zdałem sobie sprawę, jak szalone było ostatnie osiem godzin. Nigdy nie sądziłem, że mój lot po zawodach tak się potoczy. Ale chyba takie jest życie: pełne niespodzianek i śmiechu. Byłem wdzięczny pilotowi za jego szybkie myślenie. Na chwilę zjednoczył wszystkich w samolocie, a wszystko zakończyło się w sposób, który dał mi prawdziwe poczucie satysfakcji.

Tej nocy, po ciepłej kolacji w salonie mojej siostry, opowiedziałem jej całą historię. Mojej siostrze opadła szczęka i wybuchnęła śmiechem. „Niemożliwe!” Czy pilot naprawdę zadzwonił do niej przez interkom? Przytaknąłem. „Tak, i wszyscy wiwatowaliśmy”. Brakowało jej słów, prawie płakała ze śmiechu. „To niesamowite! Chciałabym być na tym locie“.

Jeśli więc kiedykolwiek znajdziesz się w kabinie ekonomicznej między zirytowanym pasażerem a kimś, kto po prostu próbuje zająć się swoimi sprawami, pamiętaj, że może nie być tak źle, jak się wydaje. Czasami kończy się to interwencją pilota, oklaskami i zaskoczeniem zdezorientowanej osoby. To pokazuje, że życzliwość może pojawić się w najbardziej nieoczekiwanych miejscach, a karma zawsze leci wysoko, gotowa zostawić swój ślad na wysokości 30 000 stóp.

Streszczenie:

Logan, 27-letni pływak, wszedł na lotnisko Heathrow, czując się bardzo zmęczony po ciężkim tygodniu zawodów. Nie może się doczekać spokojnego lotu do Nowego Jorku, gdzie chce zrobić niespodziankę swojej młodszej siostrze na jej uczelni. Ale z powodu zmian wprowadzonych w ostatniej chwili przez sponsora pływania, znalazł się w ciasnym fotelu średniej klasy ekonomicznej, co jest dla niego bardzo niewygodne, ponieważ ma pięć stóp dwa.

Gdy wchodzi do samolotu, spotyka Sashę, niską kobietę w wieku około dwudziestu pięciu lat, która siedzi obok niego. Witają się, oboje mając nadzieję na spokojną podróż. Ale ich spokój szybko zostaje zburzony, gdy niezadowolona Greta siada na siedzeniu przy przejściu. Greta natychmiast zaczyna narzekać, że jest wciśnięta między Logana i Sashę. Pomimo tego, że stewardesy starają się ją pocieszyć, ona nadal narzeka, przez co atmosfera w samolocie staje się napięta i niezręczna.

W miarę trwania lotu skargi Grety stają się coraz głośniejsze i częstsze. Ciągle naciska przycisk połączenia, prosząc o więcej miejsca i krytykując jedzenie w samolocie. Logan i Sasha wymieniają zszokowane spojrzenia, gdy działania Grety stają się coraz bardziej irytujące. Logan stara się zachować spokój, ale ciągłe ruchy i marudzenie Grety nie pozwalają mu się zrelaksować.

Sytuacja staje się bardzo napięta, gdy samolot zaczyna się zbliżać. Greta, ignorując zasady bezpieczeństwa, odpina pasy i próbuje wstać, co powoduje interwencję stewardessy. Kapitan zwraca się do wszystkich, żartobliwie potępiając Gretę za jej zachowanie, co wywołuje śmiech i klaskanie pozostałych pasażerów. Greta czuje się niezręcznie i nie ma nic do powiedzenia, ponieważ kapitan przypomina wszystkim, aby pozostali na swoich miejscach, dopóki samolot nie zatrzyma się całkowicie.

Po wylądowaniu Logan i Sasha odczuwają ulgę i łączą się w związku z szaleństwem, które właśnie się wydarzyło. Opuszczając samolot, rozmawiają o nieoczekiwanym dramacie i o tym, jak dobrze pilot poradził sobie z wybrykami Grety. Później Logan dzieli się historią ze swoją siostrą, która uważa ją za bardzo zabawną i żałuje, że nie mogła tam być.

Ostatecznie nużąca podróż Logana zamienia się w zabawne wspomnienie, pokazując, jak nieprzewidywalne mogą być podróże i jak nieoczekiwane chwile śmiechu mogą się zdarzyć nawet w trudnych czasach. To doświadczenie przypomina nam, że życzliwość i przyjaźń mogą przebijać się nawet w trudnych sytuacjach, a karma ma zabawny sposób na pojawienie się na wysokości 30 000 stóp.